Jako obywatelski dziennikarz śledczy przeciwdziałam wpływom Kremla. Ujawniam i kompromituję dywersantów informacyjnych działających zbieżnie z celami wrogiego mocarstwa. Opublikowałem setki artykułów na profilu własnym i na Rosyjska V Kolumna w Polsce.
Na zdjęciu niemiecka Polizei miętoli flagę ukraińską pod pomnikiem sowieckim w Berlinie, po jej wyrwaniu demonstrantom. Wprowadzając na dzisiaj zakaz flag zarówno rosyjskich, jak i ukraińskich państwo niemieckie pokazało, że całkowicie łyknęło narrację neutralizującą, na której Moskwie najbardziej zależy na odcinku zachodnim: jakoby chodziło o jakąś wojenkę między dzikimi plemionami na innym kontynencie, a nie agresję imperialnej dyktatury na demokratyczny kraj tuż obok. Jakby z Berlina nie było bliżej do Lwowa niż do Paryża.
Pamiętam wypowiedź austriackiego (tam jest to samo, albo jeszcze gorsze skundlenie) polityka w czasie wojny w Jugosławii: Die Slaven, sie gehen doch immer auf sich einander los, oder?
(ach ci Słowianie, oni tak czy siak zawsze sobie skaczą do gardeł, co nie?). To było po rzezi w Srebrenicy. Bośniackie ofiary wrzucił do jednego worka z serbskimi oprawcami. Wtedy też ani Austriacy, ani Niemcy nie zrobili niczego konkretnego, by to przerwać, ale potem natowskie uderzenie na Belgrad bardzo krytykowali.
To jest podejście Pani w przedszkolu, która stawia do kąta wszystkie dzieciaczki po przepychance w piaskownicy, nie dochodząc, że to Jaś przyłożył pierwszy grabkami, a Zosia tylko się zasłaniała wiaderkiem. W tym spojrzeniu jest zaszyta cała pogarda i poczucie wyższości Niemców, którzy byli tak pilnymi uczniami na sesjach denazyfikacyjnych po poprzedniej wojnie, że uznali się za mądrzejszych od swoich amerykańskich nauczycieli, którym teraz tylko przeszkadzają dozbrajać Ukrainę.
Dzięki swojej niezaprzeczalnej pracowitości Niemcy są tak bogaci, że skoro już nie chcą dozbrajać Ukrainy, to mogliby przynajmniej zapłacić, tak na oko, za przynajmniej 1/3 kosztu wysiłku zbrojeniowego reszty Świata, by obronić Europę przed zagrożeniem rosyjskim. Estonia wysyła Ukrainie 6 razy więcej broni niż 65 razy bogatsze Niemcy (6 x 65 = 390).
Ale nie. Niemcy nie zaliczyli egzaminu końcowego z Vergangenheitsbewältigung (“przepracowywanie przeszłości"), bo sądzili, że już sprawdzianu nie będzie. Są tak bardzo przeświadczeni, że teraz są dobrzy, że nie odróżniają już dobra od zła a dobro zrównują ze złem, ku zadowoleniu zła a nawet z jego inspiracji.
Gdyby generał Patton nadal żył i zobaczył, jak bardzo jego nauki poszły w las, nakazałby powtórzenie wycieczek przymusowych do Bergen-Belsen albo Buchenwaldu, dla całego niemieckiego establishmentu, z kanclerzem Scholzem na czele. Bo najwyraźniej nie zapamiętali poprzednim razem, jak się poznaje agresywnego dyktatora. Otóż, po smrodzie zwłok.